Krzysztof Cugowski śpiewał kiedyś: „Martwe morze stoi wokół nas, i nadziei brak na wiatr”. Prawdopodobnie tworząc ten pełen nostalgii utwór, pan Cugowski nie miał na myśli tęsknoty za unoszeniem się bez ruchu na powierzchni Morza Martwego… Ale spróbuj zamknąć oczy i wsłuchać się w muzykę, a być może odkryjesz to, co ja – że świetnie oddaje ona klimat towarzyszący swobodnemu dryfowaniu w słonej wodzie.
Skąd takie skojarzenia? To nie jest tylko piosenka o przemijaniu, ale również apel o to, żeby trochę zwolnić, czasem się zatrzymać i zadumać przez chwilę. Żeby poświęcić uwagę swojemu wnętrzu i psychice, wyciszyć się, nabrać sił…
A wszystko to zapewnia jedno z największych, naturalnych SPA na naszej planecie – Morze Martwe.
Dlaczego Morze Martwe jest tak wyjątkowe
Morze Martwe jest akwenem wielu paradoksów. 🙂 Już sama jego nazwa może wprowadzać w błąd, bo tak naprawdę jest ono… jeziorem. Nie ma połączenia z żadnym oceanem, a to jest najważniejszą cechą charakterystyczną morza (#). I chociaż jezioro pewnie kojarzy ci się z Mazurami, trzcinami i słodką wodą, okazuje się, że zasolenie tego zbiornika jest dużo wyższe, niż w przypadku wielu „prawdziwych” mórz. Stężenie składników mineralnych wynosi średnio 26% – waha się od 22% przy powierzchni do aż 36% na głębokości 50 metrów (#). Dla porównania – dla Morza Śródziemnego ta wartość to 3,3–3,9%, Bałtyckiego – 0,2-2%, a Czarnego – 0,187-2,25%.
Z czego wynika tak wysokie zasolenie? Morze Martwe nie ma żadnego naturalnego odpływu, co sprawia, że wszystkie minerały praktycznie na zawsze pozostają w jego wodach (#). Poza tym brak chmur przez 90% dni w roku powoduje, że proces parowania zachodzi tutaj na ogromną skalę. W upalny dzień z Morza Martwego może odparować nawet 7 milionów ton wody.
To właśnie minerały są największą wartością Morza Martwego. Co najmniej połowa z 26 dobroczynnych dla ludzkiego organizmu składników tej wody nie występuje w żadnym innym słonym akwenie. Niektóre z nich to magnez, potas, brom czy wapń.
Zasolenie Morza Martwego – wysokie, ale poza podium 🙂
Chociaż Morze Martwe należy do rekordzistów w słoności wody, nie jest zwycięzcą w rankingu. Bardziej słone są:
- jezioro Asal w Dżibuti (do 35%),
- jezioro Patience w Kanadzie (nawet do 42,8%),
- staw Don Juan na Antarktydzie (33,8-40,2%).
Z wartością średnio 26% Morze Martwe nie dostaje medalu, a jedynie nagrodę pocieszenia. 🙂
Właściwości lecznicze Morza Martwego
Kąpiele w tym jeziorze są zbawienne dla osób z chorobami skóry (takimi jak łuszczyca, trądzik czy atopowe zapalenie skóry). Wynika to z faktu, że minerały z Morza Martwego mają działanie hipoalergiczne, a także łagodzą podrażnienia.
Dobroczynny wpływ na ciało ma nie tylko sama woda, ale również błoto pozyskiwane z dna jeziora. Czarne błoto jest tworem podobnym do polskiej borowiny i wykorzystuje się je do leczniczych okładów. Pozytywnie wpływają one na ukrwienie organizmu, rozgrzewają i rozluźniają mięśnie, jak również przynoszą ulgę w bólach kręgosłupa i stawów.
Nawet oddychanie nad Morzem Martwym ma prozdrowotne działanie. 🙂 Brak jakiejkolwiek flory sprawia, że w powietrzu nie ma żadnych pyłków. Poza tym jest ono suche, ma wysoką zawartość tlenu i niską wilgotność. Z pewnością docenią to osoby z astmą czy chorobami płuc, a także alergicy. Ponadto ciepły, suchy klimat dobrze wpływa na bóle reumatyczne.
Z tych wszystkich przyczyn Morze Martwe zyskało sławę fantastycznego, słonego uzdrowiska. Nic dziwnego więc, że niektóre centra medyczne zaczęły oferować kuracje w hotelach znajdujących się w pobliżu tego miejsca.
„Największa depresja” na świecie pomaga na… depresję!
W geografii termin „depresja” oznacza obszar lądu położony poniżej poziomu morza. Największą depresją na naszym globie jest właśnie Morze Martwe. Jego tafla znajduje się na wysokości 433,5 m p.p.m. W tym kontekście zaskakującą ciekawostką jest to, że minerały zawarte w soli i błocie z tego akwenu wspomagają leczenie depresji.
Obecne w powietrzu bromki mają działanie uspokajające. Również magnez posiada właściwości kojące i antydepresyjne. Sól z Morza Martwego reguluje ponadto wydzielanie hormonów tkankowych, między innymi serotoniny. Nic więc dziwnego, że kąpiele z wykorzystaniem tej soli pomagają odzyskać równowagę wewnętrzną, zredukować stres i zregenerować siły.
Zastosowania minerałów z Morza Martwego w telegraficznym skrócie
- Choroby skóry – leczenie i profilaktyka (trądzik, wypryski, atopowe zapalenie skóry, łuszczyca, grzybice). W tym wypadku są polecane kąpiele, peelingi albo przemywanie roztworem.
- Reumatyzm, fibromialgia, bóle mięśniowe i rehabilitacja pourazowa. Pomogą gorące kompresy solne oraz kąpiele.
- Problemy ze skórą stóp (nadmierna potliwość, pękanie pięt). Tutaj mają zastosowanie kąpiele stóp.
- Nerwice, stres i przemęczenie. Idealnym rozwiązaniem będą kąpiele całego ciała.
Morze Martwe i moc jego minerałów – kilka słów na zakończenie
Za oknem szaro i ponuro, więc wybranie się w miejsce, gdzie przez 330 dni w roku jest bezchmurne niebo, wydaje ci się zapewne spełnieniem marzeń… 🙂 Raczej jest mało prawdopodobne, że właśnie się pakujesz, żeby polecieć do Izraela albo Jordanii i wylegiwać w ciepełku nad Morzem Martwym (a jeśli tak jest, to gratulacje!).
Na szczęście nie musisz wybierać się w tak daleką podróż, żeby skorzystać z mocy tego morza – tkwi ona bowiem w soli i błocie, które się z niego pozyskuje. A te z kolei znajdziesz w naturalnych kosmetykach – i są one w zasięgu twojej ręki! Więcej o ich wykorzystaniu dowiesz się z następnego wpisu.
Magnez – najważniejszy składnik mineralny soli z Morza Martwego
Magnez jest odpowiedzialny za prawidłowy przebieg ponad 300 procesów zachodzących w ludzkim organizmie. Warto stosować sól karnalitową (*) do kąpieli – udowodniono, że ten pierwiastek wchłania się wtedy przez skórę, a jego stężenie we krwi rośnie! Dowiedli tego naukowcy z Uniwersytetu Birmingham. (#)
(*) Potasowo-magnezową, czyli taką jak z Morza Martwego. A najdokładniej rzecz ujmując, karnalit to uwodniony podwójny chlorek potasu i magnezu o wzorze chemicznym: KCl • MgCl2 • 6H2O (taki smaczek dla chemicznych zapaleńców). 😉