Pewnie nie jest dla ciebie osiągalne wybranie się w 4-godzinną (*) podróż samolotem do największego słonego SPA na świecie… A szkoda, bo minerały z Morza Martwego to samo dobro! Dla twojej skóry, mięśni, stawów, a nawet samopoczucia. W sumie minerały to najlepsza rzecz, którą ma ci do zaoferowania ten akwen. Ale głowa do góry – możesz w łatwy sposób zorganizować sobie takie SPA we własnej łazience. Zapewnią ci to naturalne kosmetyki, które bez problemu dostaniesz w Polsce.
Jakie są rodzaje kosmetyków, które mają moc tego niezwykłego jeziora? Jak je wykorzystać? I, co bardzo ważne, jak odróżnić kosmetyki z prawdziwymi minerałami z Morza Martwego od tych jedynie „inspirowanych”?
(*) Średni czas podróży z Polski do Izraela zgodnie z danymi ze strony czaslotu.pl.
O Morzu Martwym „we własnej osobie” był inny wpis; ten będzie o tym, jak przenieść chociaż jego niewielką cząstkę do własnego domu. 🙂
Karnalitowa sól do kąpieli -minerały z Morza Martwego
Jeśli masz wannę, najprostszym sposobem na skorzystanie z mocy minerałów Morza Martwego jest zafundowanie sobie kąpieli solankowej. Do tego celu wystarczy ci oryginalna sól karnalitowa oraz (opcjonalnie) kilka olejów eterycznych czy olejów. W zależności od efektu, jaki chcesz osiągnąć, będzie ci potrzebna różna ilość soli – mniej do celów czysto relaksacyjnych, więcej do leczniczych. W związku z tym kąpiele solankowe dzielimy na dwie kategorie:
- słabe, o znaczeniu kosmetycznym i odprężającym – stężenie 0,1%-1%,
- silne, wspomagające terapie – stężenie 1%-6%.
Dla zabiegów czysto relaksacyjnych, ilość soli, którą wsypiesz do wody, możesz traktować dość swobodnie. Ale jeśli kąpiel ma mieć właściwości lecznicze, powinna zawierać co najmniej 1% składników mineralnych. Rekomendowane przez specjalistów stężenie to 1%-3% w przypadku kąpieli całego ciała, a w przypadku jego części (stopy, ręce, dłonie) – nawet do 6%.
UWAGA! Ten wpis ma charakter jedynie informacyjny i nie jest poradą lekarską. Jeśli chcesz zastosować kąpiele solankowe w celach leczniczych, skonsultuj się ze specjalistą.
Poniżej znajdziesz kilka fajnych przepisów na wykorzystanie soli karnalitowej, wyszperanych w sieci.
Kąpiel na stres: z minerałami z Morza Martwego i olejkami
Składniki:
- Sól karnalitowa – kilka łyżek, tyle, ile lubisz (kup produkt)
- Olej arganowy – łyżka
- Olejek sosnowy – kilka kropel (kup produkt)
Do wanny wypełnionej ciepłą wodą wsyp sól oraz wlej oleje. A potem relaksuj się do woli. 🙂 Po kąpieli skóra będzie odświeżona i zregenerowana. Poza tym poprawi się twoje krążenie i odporność!
Rozgrzewająca kąpiel stóp z imbirem i minerałami z Morza Martwego – coś na zimę!
Składniki:
- Sól karnalitowa – 1-2 łyżki (kup produkt)
- Starty korzeń imbiru – 2 łyżeczki
- Olejek eteryczny pomarańczowy – 5 kropel (kup produkt)
Wlej do miski tyle ciepłej wody, żeby zakryła całkowicie twoje stopy. Dodaj sól, imbir i olejek, a potem mocz nogi 15-20 minut. W razie, gdyby woda za bardzo ostygła, dodaj ciepłej wody. Na koniec spłucz stopy ciepłą wodą i osusz ręcznikiem. I koniecznie załóż grube, wełniane skarpety! 🙂
Taka gorąca kąpiel stóp to stary i dobry sposób na przemarznięcie, przemęczenie, osłabioną odporność, a także na bóle o podłożu reumatycznym. Świeży imbir nie tylko cię rozgrzeje, ale również pomoże się rozluźnić i pozbyć toksyn z organizmu. Podobne właściwości ma olejek pomarańczowy.
Inhalacja na katar i chore zatoki
Zaczyna się sezon przeziębieniowo-katarowy, więc przepis na taką inhalację przyda się na 100%. Wykorzystanie soli z minerałami z Morza Martwego oraz olejków eterycznych pomoże ci w udrożnieniu zatkanego nosa. Poza tym składniki aktywne miejscowo odkażą drogi oddechowe, co zapobiegnie rozwojowi infekcji bakteryjnej. To świetny, naturalny patent na katar, anginę czy zapalenie oskrzeli. Olejek eukaliptusowy ma właściwości bakteriobójcze i przeciwwirusowe, a także napotne i przeciwgorączkowe. Ten z drzewa herbacianego pomoże na zapalenie gardła i kaszel, a sosnowy również na ból zatok.
Będziesz potrzebować (*):
- Woda w temperaturze około 70°C – pół szklanki
- Sól karnalitowa – 1 łyżeczka (kup produkt)
- Eukaliptusowy olejek eteryczny – 2 krople (kup produkt)
- Sosnowy olejek eteryczny- 2 krople (kup produkt)
- Olejek z drzewa herbacianego – 5 kropli (kup produkt)
W przepisie są podane proporcje poszczególnych składników. Jeśli potrzebujesz więcej roztworu do inhalacji, możesz podwoić czy potroić ich ilość.
Wlej gorącą wodę do miski i dodaj wszystkie składniki. Przykryj głowę ręcznikiem i pochyl się nad miską, a następnie wdychaj parę przez 10-15 minut. Stosuj 2-3 razy dziennie.
Peeling i maska – błoto pełne minerałów z Morza Martwego
A co, jeżeli nie masz wanny? Nic straconego. Możesz skorzystać z kosmetyków, które wykorzystują błoto z Morza Martwego. Aż 45% błota stanowi sól, 5% to biomasa, a pozostała część to morska woda. Okłady z tego peloidu świetnie działają na skórę – regulują pracę gruczołów łojowych, oczyszczają i wspomagają procesy regeneracyjne. Poza tym mają właściwości łagodzące, ujędrniające i detoksykujące. Maski z czarnego błota można stosować zarówno na ciało, jak i na cerę i włosy. A efekty? Już od pierwszego użycia!
Jeśli chodzi o wykorzystanie błota do masek na twarz, najważniejsze jest dostosowanie czasu zabiegu do rodzaju cery. Suchej wystarczy 5 minut, a dla normalnej czas można wydłużyć do 10 minut. Cera przetłuszczająca się i trądzikowa dobrze zniosą pozostawienie maski do całkowitego wyschnięcia, czyli nawet na 15-20 minut.
Ważne!
Pamiętaj, że minerały z Morza Martwego mają naprawdę „zniewalającą” moc, a efekty ich działania są widoczne praktycznie od razu. W związku z tym warto wprowadzać je do codziennej pielęgnacji stopniowo i obserwować na bieżąco reakcję skóry.
Jak rozpoznać kosmetyki z minerałami z Morza Martwego?
Nie każdy produkt, który ma napis „Morze Martwe” albo „Dead Sea” na opakowaniu, faktycznie zawiera oryginalną sól czy błoto z tego akwenu. Jak to sprawdzić? Bardzo prosto. Oto kilka wskazówek na koniec:
- INCI, czyli lista składników. Szukaj na samym początku „Dead Sea Salt” – w przypadku soli nie powinno nawet znaleźć się tam nic więcej, chyba, że dodano jakiś olejek. „Maris Salt” oznacza sól morską, która z solą z Morza Martwego nie ma nic wspólnego – zawiera bowiem w 97% chlorek sodu (NaCl), czyli zwykłą… sól kuchenną.
- Kolor. Sól kuchenna jest biała, a sól z Morza Martwego – brudnawa. Ale mimo wszystko sprawdź skład, bo dodanie do kosmetyku barwnika nie jest żadnym problemem, prawda?
- Smak. W przeciwieństwie do tradycyjnej, sól z Morza Martwego jest gorzka. Jednak nie próbuj jej, jeśli zawiera jakiekolwiek dodatki (olejki eteryczne, ekstrakty roślinne itp.)!
- Dotyk. Sól karnalitowa, ze względu na wysokie uwodnienie oraz dużą zawartość magnezu, jest nieco oleista, mokrawa. Nawet jeśli wyschnie, po rozgnieceniu kryształku zostawi ona tłusty ślad.
Minerały z Morza Martwego – warto je mieć w swojej łazience
Jak widzisz, nie musisz lecieć nad Morze Martwe, żeby skorzystać z jego minerałów. Wykorzystaj to, co masz pod ręką – sól karnalitową, maskę błotną albo peeling. Wszystkie te produkty świetnie wpłyną na twoją skórę i samopoczucie, a kosztują na pewno duuuuuużo mniej niż bilet do Izraela! 🙂
Jeśli wpis ci się podobał, udostępnij go dalej! 🙂